Artykuł ten stanowi zarówno przestrogę jak również ma za zadanie wesprzeć i pomóc tym osobom, które doświadczają skutków braku możliwości szczerego rozmawiania w domu rodzinnym.
Skala tego problemu jest wręcz trudna do wyobrażenia. Cale pokolenia ponoszą skutki braku otwartości w komunikacji miedzy domownikami i członkami rodzin. Kiedyś uważano takie postępowanie za normalne a nawet właściwe. Jednak człowiek rozwija się, oraz uczy na błędach, a obecnie z perspektywy czasu i obserwacji zarówno krótkoterminowych jak i długoterminowych następstw takiego postępowania – wiemy już – jak szkodliwe i druzgocące, zwłaszcza dla wysoko-wrażliwych jednostek – może mieć brak możliwości szczerego, otwartego rozmawiania w domu rodzinnym.
Rodzina to w teorii osoby najbliższe. Co więcej, podstawowym sposobem uczenia się i rozwoju jednostki ludzkiej – jest obserwowanie oraz w efekcie kopiowanie i naśladowanie zachowań rodziców.
Od rodziców uczymy się (przynajmniej w teorii i założeniu) co znaczy żyć i funkcjonować w świecie – jak postępować i rdzawić sobie z różnymi sytuacjami – w tym także tymi najtwardziej podstawowymi i codziennymi, dotyczącymi komunikowania się.
Choć kiedy mowa o negatywnych zachowaniach rodziców – niektórzy pocieszają się, że dzięki swojej spostrzegawczości widząc co rodzice robią źle – nie zamierzają powtarzać tego w przyszłości – to praktyka pokazuje, że wiedząc jak nie robić, nie oznacza, że będziemy automatycznie wiedzieli jak wygląda właściwe postępowanie – jeśli nie mieliśmy go nigdy okazji obserwować w praktyce.
Dlatego rozmawianie i komunikowanie się w rodzinie jest tak ważne. Nie wystarczy powiedzieć sobie będąc rodzicem – że przecież moje dziecko na pewno wyciągnie właściwe wnioski z mojego postępowania i nie muszę z nim rozmawiać – ono samo zauważy, że popełniam błędy i po prostu nie będzie ich naśladować (lub alternatywnie: nie zauważy i nie będzie problemu).
Tymczasem w praktyce tak nie jest.
W praktyce obserwujemy i z tego się uczymy. Jeśli nikt z nami nie rozmawia o pewnych rzeczach to skąd mamy wiedzieć jak wygląda właściwe postępowanie?
Oczywiście – na szczęście jest szkoła, rówieśnicy, znajomi itd. Od nich też się uczymy – ale najwięcej uczymy się w domu rodzinnym – gdyż najwcześniej mając relacje z rodzicami – to ich w pierwszej kolejności obserwujemy i z nimi tworzy się miedzy nami najsilniejsza więź.
Nawet gdy z rodzicami mamy zły kontakt w późniejszym życiu i się nie dogadujemy – to ta więź pozostaje – i czasem jest jak łańcuch wbity w sam środek naszego serca – właśnie przez brak właściwej komunikacji i rozmawiania – co leży bardzo mocno po stronie rodziców, gdyż prawda jest taka, że to ich obowiązek nauczyć tego swoje dzieci na swoim przykładzie a nie odwrotnie. My oczywiście też jako bardziej rozwinięci z czasem możemy wykonywać kroki do dialogu, ale jeśli po drugiej stronie nie ma woli ani nie zaszła żadna ewolucja… Cóż. Czasami jest to po prostu niemożliwe a my w taki czy inny sposób płacimy za błędny rodziców.
Komunikacja w rodzinie
Jedną z najważniejszych rzeczy dla prawidłowego rozwoju zarówno mentalnego jak i emocjonalnego dziecka jest możliwość skutecznego komunikowania się. Istota ludzka w ten sposób uczy się, rozwija i kształtuje. Dosłownie nasz mózg fizycznie rozwija się w wyniku komunikowania się, tworząc odpowiednie połączenia neuronowe i strukturę, która ma potem wpływ na nasze zdolności w późniejszym życiu.
Komunikacja może być jak wiemy lepsza lub gorsza. Możemy mieć okazję rozmawiać więcej, lub rozmawiać bardzo mało. Możemy być nauczeni rozmawiać sprawnie – lub bardzo nieudolnie, nieumiejętnie wyrażając swoje myśli, uczucia i potrzeby. Czasami wręcz sami ich nie rozumiejąc jeśli ktoś nam nie pomógł się tego nauczyć.
Dlatego tak bardzo ważne jest rozmawianie w rodzinie oraz sama jakość tego rozmawiania. Inaczej będzie nam się żyło kiedy będziemy na siebie wrzeszczeć bez brania pod uwagę o co chodzi drugiej stronie – a inaczej jeśli będziemy rozmawiać spokojnie i otwarcie – słuchając uważnie siebie nawzajem i biorąc to pod uwagę w naszych wypowiedziach.
Rodzina w której się nie rozmawia
Tymczasem wiele rodzin, wciąż, w dzisiejszym świecie, opartych jest na modelu unikania szczerej rozmowy i ograniczania komunikacji do niezbędnego minimum.
Wynika to w dużej mierze z pokutującego nadal w społeczeństwie wzorca przekazanego nam przez tak zwane pokolenie Boomersów, których system nauczył, że ciężka praca fizyczna jest najwyższą wartością, a rolą ojca jest utrzymywanie rodziny, nie zaś rozmawianie z rodziną.
W takich rodzinach matki przejmowały zazwyczaj rolę zajmujących się domem, ale przytłoczone skrajnym zachowaniem i odcięciem emocjonalnym ojca – często także od nich – i sprowadzone do roli managerów domu – lub same próbujące robić karierę zawodową na podobnych zasadach – często także nie umiały rozmawiać ze swoim dziećmi. Zwłaszcza gdy te będąc kolejnym, innym już pokoleniem, dążyły do czegoś więcej poza zaspokojeniem materialnych ambicji i ceniły inne wartości niż ich rodzice.
Efektem tego jest “kultura” nie rozmawiania w rodzinach, a zwłaszcza nie rozmawiania prawdziwie szczerego, o wszystkim, pomiędzy rodzicami a ich dziećmi.
Kolejne pokolenia są jednak bardziej świadome, ale i co idzie za tą świadomością – również bardziej wrażliwe. Dlatego jako społeczeństwo coraz gorzej znosimy skutki nie rozmawiania i odcięcia emocjonalnego ze strony rodziców. Boli nas to bardziej niż ich. Wiem, że to może być radykalne stwierdzenie dla niektórych osób, ale na prawdę – nowe pokolenia mają bardziej rozwinięte zauważanie bodźców i komunikatów emocjonalnych, a co za tym idzie – dosłownie – czują to bardziej w sobie. Na dobre i na złe.
W pozytywnym wariancie więc gdy w rodzinie czujemy się bezpieczni, akceptowani, szanowani, wiemy, że możemy rozmawiać otwarcie – to może być na prawdę super. Ale jeśli nie możemy rozmawiać otwarcie… Cierpimy, czujemy się odrzuceni, wpływa to negatywnie na nasze poczucie własnej wartości, a co za tym idzie – potrafi to także sabotować naszą zaradność w późniejszym życiu, gdyż jak już wiadomo – to jak myślimy o sobie – wpływa na podejmowanie decyzje życiowe, a co za tym idzie w efekcie na treść i jakość życia.
Szczere rozmowy rodzinne
Jest to tak proste, a tak często zaniedbywane. Wystarczy stworzyć atmosferę w której inni domownicy – nie boją się mówić (nie czują się zagrożeni byciem zaatakowanymi za to czym się podzielą) o swoich uczuciach, problemach, lękach, niepowodzeniach, wyzwaniach z jakimi się mierzą etc. Niby to takie proste. A jednak – ile razy każde z nas w swoich domach rodzinnych czuło, że musi zataić pewne informacje – bo rodzice czy inni domownicy zamiast nas wesprzeć to dodatkowo nam dołożą i sytuacja w wyniku szczerości i otwartość pogorszy się zamiast polepszyć. Rodzice czasami nie są “gotowi” usłyszeć prawdy. Smutne ale prawdziwe w milionach rodzin.
Nie powinniśmy jednak czuć się z tego powodu winni. My, którzy chcemy rozmawiać szczerze i otwarcie. To nie z nami jest coś nie tak. Natomiast musimy zaakcentować, że ludzi – w tym członków najbliższej rodziny – nie możemy zmienić wbrew ich własnej woli. To po prostu niemożliwe.
Jednak rozmawiać – potrzebujemy i musimy. Skutkiem bowiem tłumienia w sobie tego co potrzebujemy wyrazić – może być zrujnowanie samych siebie. Człowiek po prostu nie jest stworzony do tego by tłumić w sobie to co czuje, że ma do wyrażenia i czym chce się z innymi podzielić. Cała nasza cywilizacja powstała na komunikacji i dzieleniu się tym co czujemy, co myślimy, co jest dla nas ważne. To naturalne i absolutnie konieczne.
Dlatego jeśli nie możesz szczerze porozmawiać w rodzinie – to potrzebujesz porozmawiać z kimś kto będzie dla Ciebie dostępny i będzie rozumiał oraz akceptował Cię takim bądź taką, kim jesteś. Najgorsze co możemy zrobić to przestać się komunikować, przestać dzielić się tym co nam leży na sercu.
Kiedy zaś się podzielimy tym co nam leży na sercu – czujemy często wręcz fizyczną ulgę. To naturalne. Na tym polega bycie człowiekiem.
Istnieje wiele patologicznych zachowań w naszym świecie, wynikających z przedmiotowego traktowania ludzi i uczenia milczenia całych pokoleń, tam gdzie powinno się rozmawiać. Czas jednak się przebudzić z tego koszmaru i zacząć świadomie tworzyć nową lepszą rzeczywistość. A możemy zacząć to robić rozmawiając ze sobą o tym co dla nas ważne i co nam gra w duszach. Do czego serdecznie zachęcam. Jeśli potrzebujesz porozmawiać – napisz do mnie.
Jakub Qba Niegowski